Arucas

Z samego rana wypożyczyliśmy auto, którym podróżowaliśmy po wyspie przez 2 kolejne dni. Z firm oferujących wynajem aut wybraliśmy jedną z największych wypożyczalni na wyspach kanaryjskich, czyli CICAR (Canary Islands Car). Dlaczego akurat ta firma? Z kilku prostych powodów:
- ma dużo swoich oddziałów, a więc łatwo oddać samochód będąc w dowolnym miejscu na wyspie,
- w miarę przystępne ceny,
- dobre opinie w internecie (firma rzetelna, solidna, nie próbująca „naciągnąć” klienta).

Wynajem Opla Corsy na 2 dni kosztowało ok. 300 złotych (do tego trzeba jeszcze oczywiście dodać cenę za paliwo). Pan z CICARa, u którego podpisywaliśmy umowę wynajmu (oddział w Las Palmas) wszystko nam dokładnie wyjaśnił, wytłumaczył co trzeba robić w razie jakiejś stłuczki/wypadku, dał telefon kontaktowy. Również podczas oddawania samochodu (oddział w Maspalomas) nie było żadnych problemów – pan nawet nie wyszedł z biura, żeby obejrzeć auto i sprawdzić czy nie ma jakiś uszkodzeń, zadrapań. 

Nasze wynajęte autko

Będąc w Arucas największe wrażenie zrobił na mnie kościół św. Jana Chrzciciela (Iglesia de San Juan Bautista) - ogromny, majestatyczny, przepiękny kościół zbudowany w latach 1909-77 z szaro - niebieskiego kamienia. Świątynię wzniesiono ręcznie bez użycia najnowszych osiągnięć techniki!


Kościół św. Jana Chrzciciela w Arucas




Wnętrze Iglesia de San Juan Bautista

Kierując się na południowy zachód (lub za tłumem :)) dotarliśmy do głównej ulicy miasta - C/Leon y Castillo z kolorowymi kamienicami z XIX i XX wieku, z licznymi kawiarenkami, cukierniami (polecam klimatyczną kawiarnię - Cafe Bodega La Dolorosa; kawa ok. 2 Euro). Ulica kończy się niewielkim placem - Plaza de la Constitucion, obok którego znajduje się park miejski, w którym można odpocząć podziwiając różnorodną roślinność kanaryjską. Na jednym z drzew ukrywa się wyrzeźbiony Parkowy Skrzat (El Duende del Parque). Według legendy - podrapanie go po nosie przynosi szczęście!:).

Draceny smocze - park miejski w Arucas

Parkowy Skrzat przynoszący szczęście! :)











Share:

0 komentarze